Szukaj przepisu

wtorek, 31 grudnia 2013

Makowiec

A dzisiaj, żegnam się z wami z w tym starym roku notką z przepisem na makowca. Może mało sylwestrowy przepis, ale za to jaki pyszny. Po makowcu oczywiście nie ma anu śladu, bo zjedliśmy go z rodzinką (od Wigilii zaczynając a na św. Szczepana kończąc), był naprawdę zachwycający. Makowiec za delikatnie zawinięty, ale był to mój pierwszy następnym razem wyjdzie "jak ta lala". 



Składniki:
Ciasto:
3 szklanki mąki
5 łyżek cukru
100 g masła
jajko
szklanka mleka (ciepłego)
40 g drożdży
szczypta soli
płaska łyżeczka kurkumy

Dodatkowo:
gotowa masa makowa
garść orzechów laskowych
ok. 6 kostek mlecznej czekolady

Wykonanie:
Mąkę przesiewamy do miski.

Do miseczki kruszymy drożdże, następnie dodajemy szklankę mąki, 3 łyżki cukru, oraz ciepłe mleko. 
Dokładnie mieszamy. 
Odstawiamy do ciepłego miejsca i nakrywamy ściereczką. 
Czekamy, aż podwoi swoją objętość.

Nasz wyrośnięty drożdżowy rozczyn dodajemy do przesianej mąki. Dodajmy resztę cukru, jajko, szczyptę soli, kurkumę, oraz roztopione letnie masło. 
Dokładnie mieszamy.
I znów odstawiamy, aby podrosło. Na jakieś 40 min.

Kiedy nasze ciasto podrosło, to przekładamy na naszą stolnicę i dzielimy na dwie (z mojego przepisu wyszły dwa duże makowce). Każdą część wałkujemy na cienkie prostokąty.

Masę makową, wieszać z posiekanymi orzechami lakowymi i pokruszoną czekoladą. Następnie dzielimy na dwie części. 

Na makowca kładziemy masę i dokładnie zawijamy.  Tak samo robimy s drugą częścią. 

Wykładamy na blachę i znów dajemy im podrosnąć.

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.

Kiedy nasze makowce podrosną smarujemy jego wierzch rozbełtanym jajkiem i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 40 min. Wystudzamy.


*Makowca można polać lukrem i posypać startą czekoladą.

Lukier:
270 g cukru pudru
1/2 szklanki mleka
kieliszek rumu

Puder wsypujemy do rondla i zalewamy mlekiem. Podgrzewamy na małym ogniu, aż zgęstnieje. Następnie zestawiamy i ucieramy. Kiedy się schłodzi dodajemy rum.  przed polaniem wypieku podgrzać.

*Z tego przepisu wychodzi sporo lukru


A ja życzę wam w nowym roku dużo szczęścia i siły oraz wiary, aby w tym nadchodzącym nowym roku bez problemu pokonać wszystkie zmartwienia i problemy. A przede wszystkim zdrowia bo jeżeli, ono jest to tak naprawdę poradzimy sobie ze wszystkim :)
Szczęśliwego i Szampańskiego nowego 2014 roku.



sobota, 28 grudnia 2013

Kulki z makiem

A dzisiaj słodkie makowe maleństwa, pysznie polane miodem. Kulki robiłam, oczywiście na kolacje Wigilijną miały, być pysznym deserem po kolacji. Jednak zapomniałam ich rozmrozić, ale to nic straconego. W Wigilie obeszłam się smakiem, za to objadałyśmy się tymi słodkościami w drugi dzień świat. Bo jak to się mówi, co się odwlecze to nie uciecze, a w szczególności takie słodkie maleństwa. 


Składniki:
(20 sztuk)
Ciasto:
2 szklanki mąki
jajko
szklanka letniej wody
2 łyżki oliwy
cukier waniliowy

Dodatkowo:
szklanka masy makowej
szklanka bułki tartej
2 łyżki przyprawy do piernika
2 jajka
oliwa
szklanka miodu

Wykonanie:
Ciasto:
Dokładnie wyrabiamy ciasto z podanych składników. Ma być elastyczne i miękkie. Ciasto nie powinno być zbyt twarde, jeżeli tak się stanie należy dolać trochę więcej wody.
Ciasto dokładnie ugniatamy i dzielimy na mniejsze kawałki, tak na cztery części. Następnie każde podsypujemy maka i wałkujemy dość cienko (jak na pierogi), wycinamy kułak (najlepiej szerszą szklanką). 

Każde kółko nadziewamy łyżeczką masy i dokładnie zlepiamy.
Gotowe kulki gotujemy we wrzątku. Po wypłynięciu gotujemy jeszcze jakieś 2-3 minutki.
Studzimy.

Na talerzy rozbełtujemy oba jajka, z odrobiną mleka lub wody. A do miski wsypujemy bułkę tartą i mieszamy z przyprawą do piernika.

Na patelni rozgrzewamy oliwę. Nasze kulki maczamy w jaku a potem w bułce i smażymy na złoto.

Miód rozgrzewamy w rondelku do płynnej postaci.

Kuli rozkładamy na talerze i polewamy miodem.

Smacznego :)


czwartek, 26 grudnia 2013

Wigilijny sernik (na pysznie piernikowym spodzie)

I jak to w święta, nie dobrze że w spiżarce leży tyle dobroci :). Bo  nie można się im oprzeć, ale co zrobić, wytańczy się wszystko w noc sylwestrową :).
A dzisiaj jako, że świątecznie mam dla was pyszny serniczek z piernikowym spodem. Połączenie znakomite i pysznie idealnie jak dla mnie. :). Prawdziwie świąteczne.


Składniki:
Spód:
szklanka mąki tortowej
2 łyżeczki imbiru
2 łyżeczki przyprawy do piernika
1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
6 łyżek miodu
6 łyżek cukru trzcinowego
60 g masła
jajko
100 ml mleka

Masa serowa:
wiaderko serka
100 g masła
6 jaj
1,5 szklanki cukru pudru (przesianego)
cukier waniliowy
2 łyzki manny
szczypta soli

Wykonanie:
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni
Dużą formę dokładnie smarujemy tłuszczem o obsypujemy manną.

Spód:
Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy imbir, przyprawę do piernika, sodę, szczyptę soli,
wszystko dokładnie mieszamy.
Następnie w rondelku topimy masło z miodem i dodajemy brązowy cukier, dokładnie topimy,(cały czas mieszając) i studzimy.
Mleko mieszamy z jajkami.
Do maki dodajemy masę miodową, dokładnie mieszamy, a następnie dodajemy mleko. (Ma być rzadka i jednolita konsystencja).
Przelewamy na dno naszej brytfanki.

Masa serowa:
Masło przekładamy do miski i mieszamy na puszysta masę. Następnie dodajemy kolejno żółtka (po jednym). Następnie w porcjach przesiany cukier, potem serek z wiaderka. Dokładnie wymieszać. 
Białka ubić na sztywno, przełożyć na masę serową, przysypać manną, szczyptą soli, oraz cukrem waniliowym. Mieszamy wszystko dokładnie, aż uzyskamy jednolitą, gładką konsystencję.
Przelewamy to na nasz spód.

Do nagrzanego piekarnika i pieczemy 60-70 minut.

Smacznego :)

środa, 25 grudnia 2013

Piernik przekładany powidłami śliwkowymi

I już po Wigilii. Człowiek cały rok czeka na ten magiczny wieczór a on tak szybko mija. Ale to nic przed nami jeszcze dwa cudownie wolne dni, więc korzystajmy z nich ile się da. A dzisiaj mam dla was szybki i prosty przepis na pyszny i pulchniutki piernik. Przełożony powidłami. Bo oczywiście w święta bez niego ani rusz.


Składniki:
1,5 szklanki mąki tortowej
4 płaskie łyżki imbiru
3 łyżki przyprawy do piernika
płaska łyżeczka sody
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
10 łyżek miodu
125 g roztopionego masła
pół szklanki brązowego cukru
2 jajka
200 ml mleka
szczypta soli

Dodatkowo:
słoik powideł śliwkowych

Wykonanie:
Piekarnik rozgrzewamy do 160 stopni.
Formę wykładamy papierem. (Ja piekłam go w silikonowej keksówce, ale nie polecam bo piernik sporo urósł, a keksówka się w czasie pieczenia zdeformowała. Mój piernik wyszedł kanciasty).

Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy imbir, przyprawę do piernika, sodę, proszek do pieczenia oraz sól. Wszystko razem wymieszać.

Do rondelka wkładamy masło i miód następnie podgrzewamy, dodajemy potem cukier brązowy i razem dokładnie rozpuszczamy, na nie dużym ogniu. Studzimy.

Mleko mieszamy z jajkami.

Do mąki dodajemy nasz roztopiony miód, mieszamy dokładnie, następnie dodajemy mleko. Wszystko dokładnie mieszamy. Masa powinna być rzadka i jednolita.

Masę przekładamy do formy i wkładamy do piekarnika. Pieczemy 40-45 minut. Następnie studzimy.

Wystudzone ciasto przekrajmy na pół i smarujemy dżemem i nakrywamy górną częścią ciasta. 

Piernik najlepszy jest na drugi lub trzeci dzień.

Smacznego :)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Kruidnoten - Holenderskie pierniczki

Pyszne okrągłe pierniczki, które zrobić można w mig. Bardzo dobry przepis dla spóźnialskich :).



Składniki:
1 i 1/2 szklanki mąki tortowej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1/2 szklanki brązowego cukru
100 g miękkiego masła
łyżeczka kakao
4 łyżki mleka
2 łyżki miodu
2 łyki przyprawy do piernika
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzewamy do 160 stopni.
Blachę lekko smarujemy tłuszczem.
Mąkę przesiać, wymieszać z proszkiem, sodą, przyprawą do piernika.
Dodaj masło i posiekaj nożem.
Nastepnie dodaj cukier i miód. Dokładnie zagnieć ciasto.
Od ciasta odrywał po kawałeczku i rób kulki (powinny być równej wielkości), i kładź na blachę.
Piecz 20 min. Po czym ostudź.

Smacznego :)

*pierniczki można obsypać cukrem pudrem 
*najlepiej przechowywać w blaszanych pojemniczkach

 Wigilia 2013

Oprócz pieczenia tworzyła świąteczny stroiczek i bukiecik :) Zakupiłam pęczek jemioły, a reszta znalazła się w domciu :)


niedziela, 22 grudnia 2013

Śliwka w czekoladzie z truflą

Dzisiaj mój początek zamieszczania świątecznych przepisów. Oj masę mam roboty, ale to nic. Uwielbiam krzątaniny w kuchni. Pieczenie mnie uspokaja. Tak więc dzisiaj zaczynam od małego co nieco, na słodki poczęstunek w święta. Super cukiereczki na choinkę.


Składniki:
(na ok. 17 sztuk)
125 g czekolady deserowej
grudka masła
4 łyżki rumu
100 g pokruszonych herbatników
17 suszonych śliwek
tabliczka mlecznej czekolady

Wykonanie:
Czekoladę w kawałkach przekładamy do rondelka, dodajemy masło i rozpuszczamy nad parą.
Zestawiamy i dodajemy 2 łyżki rumu.
Następnie herbatniki kruszymy do miski i dodajemy do nich czekoladę. Jeżeli masa będzie za sucha to dodajemy jeszcze rumu.
Następnie dobrze ugniatamy, aby wszystko dokładnie połączyć.
Bierzemy śliwkę i obklejamy masą.
Kiedy nasze trufelki stwardnieją to obtaczamy w mlecznej czekoladzie, którą rozpuszczamy nad parą.

Smacznego :)


*zamiast rumu można dodać mleko, lub mleczka kokosowego, migdałowego.

A oto moje weekendowe królestwo: oj dzieje się, dzieje :)



 

wtorek, 17 grudnia 2013

Bułeczki z budyniem

Jakoś nie mogę się przestawić z ciasta drożdżowego na inne wypieki, ale rodzince tak posmakowały, że zażyczyły sobie buły z budyniem. Więc co innego miałam zrobić, musiałam chcąc, czy nie chcąc je upiec. Były już na blogu buły, były z dżemem, kruszonką, oraz manną, więc teraz czas na budyń. Bułeczki wyszły smaczne, mięciutkie i nie za słodkie. Może te z budyniem nie należą do moich ulubionych, ale były smaczne. Ja osobiście uwielbiam te z twarogiem, które będą następne w kolejce, ale pewnie dopiero po świętach. Od piątku zabieram się w końcu za pieczenia świąteczne, już nie mogłam się tego doczekać :). A więc i oto przepis na budyniowe pyszności, dla budyniowych łasuchów (czyli mojej siostry).


Składniki:
(na ok.10 sztuk)
Ciasto:
3 szklanki mąki
40 g drożdży
łyżeczka soli
5 łyżek cukru
250 ml ciepłego mleka
4 łyżki oleju

Nadzienie:
Budyń waniliowy bez cukru (na 500 ml mleka)
350 ml mleka

roztłuczone jajko do posmarowania

Wykonanie:
Ciasto:
Do dużej miski przesiać mąkę.
Do mniejszej miseczki wrzucić pokruszone drożdże, szklankę przesianej mąki, 2 łyżki cukru, oraz wlać ciepłe mleko. Dokładnie zamieszać i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce. Na kryte  ściereczką. Aż podwoi swoją objętość ok.30 minut.

Następnie do mąki pozostałej w misce dodajemy nasz rozczyn i resztę składników. Dokładnie wyrabiamy ciasto. Aż będzie gładkie, jednolite i będzie dobrze odchodzić od rąk.
Nakrywamy i zostawiamy nakryte ściereczką, aż podrośnie. Znów jakieś 30-40 minut.

W tym czasie gotujemy nasz budyń, ale na 350 ml mleka. Czekamy, aż ostygnie.

Z wyrośniętego ciasta odrywamy porcję. Robimy kulkę, kawałeczek odrywamy na dodatkowe paski. Resztę lekko spłaszczamy, robimy wgłębienie i nakładamy łyżkę budyniu. Na wierzchu doklejamy, trzy paseczki ciasta, aby stworzyć paseczki. Dobrze doklejamy.

Znów odstawiamy i nakrywamy. Czekamy, aż podrosną.

Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. 

Po wyrośnięciu bułeczki smarujemy jajkiem i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ok.35 minut. Aż ładnie zbrązowieją.

Smacznego :)


niedziela, 15 grudnia 2013

Ciasteczka midowe z nadzieniem jabłkowo-pomarańczowym

A dzisiaj przed wami szybkie ciasteczka z pysznie jabłkowo-pomarańczowym nadzieniem. Jak dla mnie nadzienie bardzo świąteczne. Ciastka może mało wyględne, ale robione na szybko. Za to bardzo smaczne :)


Składniki:
szklanka mąki
łyżka z górką masła
5 łyżeczek miodu
jajko
szczypta proszku do pieczenia
cukier waniliowy

Nadzienie:
jabłko
pomarańcza

Wykonanie:
Składniki ciasta dokładnie mieszamy ze sobą, a następnie rozwałkowujemy i kroimy na mniejsze kawałki.

Następnie obieramy jabłko oraz pomarańczę. Z jabłka usuwamy gniazdo i rozdrabniamy w blenderze (można na tarce), pomarańcz dobrze czyścimy z białego i również rozdrabniamy, jak jabłko. Następnie odciskamy na durszlaku z nadmiaru wody.

Na basze kawałki ciasta nakładamy nadzienie i zlepiamy.

 Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Ciasteczka rozkładamy na brytfankę wyłożoną papierem.
Pieczemy ok.20 minut, aż złapią ładny złoty kolorek.

Smacznego :)

środa, 11 grudnia 2013

Drożdżówki z serowo - mannym nadzieniem

A dzisiaj mam wam zaszczyt przedstawić pyszne drożdżówki o nadzieniu kaszki manny. Mi osobiście bardzo smakowały, ja manną mogła by jeść codziennie. Uwielbiam ją. A oto przepis. Po ostatniej notce nie będę się tak rozpisywać :).


Składniki: 
(ok. 20 bułeczek)
Ciasto:
3 szklanki mąki
szklanka mleka
25 g drożdży
jajko (rozmącone)
4 łyżki masła (rozpuszczonego i lekko schłodzonego)
5 łyżek cukru
szczypta soli
3 łyżki letniej wody

żółtko do wysmarowania bułeczek

Masa:
300 g serka waniliowego z laską wanilii
1/3 szklanki cukru
2 żółtka
2 łyżki masła (rozpuszczonego i lekko schłodzonego)
5 kopiastych łyżek manny


Wykonanie:
Mąkę przesiać do dużej miski.
Do mniejszej miski rozkruszyć drożdże, dodać do nich 3 łyżki cukru, szklankę ciepłego mleka i szklankę mąki. Wszystko dokładnie wymieszać i zostawić w cieple, pod przykryciem aż podwoi swoją objętość.

Do przesianej mąki dodajemy nasz rozczyn, i resztę składników. Wszystko wymieszać, i dokładnie zagnieść, aż będzie gładkie i elastyczne. Odstawić, aż porządnie wyrośnie.

Masa:
Żółtka ucieramy z cukrem, dodajemy porcjami na przemian serek, z kaszą manną. Oraz wystudzone masło. Mieszamy wszystko dokładnie. Jeżeli masa będzie za rzadka dodać jeszcze łyżkę kaszy.

Nasze wyrośnięte ciasto, dzielimy na mniejsze porcję (odrywając po kawałku i tworząc kółka). Każde kółko, rozpłaszczamy, w środku robimy delikatne wgłębienie i na każdą bułeczkę kładziemy porcje masy (ja kładłam tak po łyżce, takiej pożądanej).

Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni i pieczemy nasze bułeczki ok. 20-25 min. Aż się ładnie zarumienią.

Smacznego :)


poniedziałek, 9 grudnia 2013

Baba drożdżowa na białkach

"Babo, o babo przedziwnego smaku!
Zdobi cię lukier różanymi wzory,
Kolorowego nie szczędzono maku,
I w czub ci wpięto pęk bukszpanu spory
                                                                          (dziewiętnastowieczny sonet)


Tak oto chciałam rozpocząć dzisiejszy wpis, który trochę będzie się różnił od tych wcześniejszych. Postanowiłam dać krótką historię baby.  Wiem, że jedna już pojawiła się na moim blogu, ale że korzystałam, przy pichceniu z książki "Na Polskim stole - przepisy i tradycje szlacheckie", chciałam przybliżyć trochę, jej znaczenie w dawnym gotowaniu. Mam nadzieję, że będzie to ciekawa i zachęcająca notka.  

Powiadają, że Baba swoją nazwę zawdzięcza (podobno) królowi Stanisławowi Leszczyńskiemu. Był wielkim smakoszem, a uhonorował ponoć tak Ali Babę, bohatera "Baśni tysiąca i jednej nocy".

Baby pieczono już w XVII wieku, wykorzystując do jej pieczenia mąkę pszenną. Często ciasto zaprawiano szafranem, który nadawał jej koloru i lekkiego korzennego smaku, oraz zapachu. Dodawano oczywiście bakalie, oblewano lukrem, i posypywano kolorowym makiem.
Baby były chlubą staropolskiej kuchni, naszym rdzennie polskim specjałem, która przede wszystkim pieczone były na Wielkanoc, a ich przygotowania były wielkim wydarzeniem. Były największą ozdobą świątecznego stołu.  "Wysokie na łokcie, walcowatego kształtu (...) szafranowe, przybrane w białe czepce z lukru, różnobarwnego maku i konfitur domowych" Tak pisał o nich Z. Gloger.



Pieczenie wielkanocnej baby zaczynało się w Wielki Piątek. A było to pracochłonne i wykonywano je największą precyzją. Zamykano wszystkie drzwi i okna. Dokładnie uszczelniano, aby nie wpadł nawet mały podmuch wiatru. Wszystko musiało być ogrzane, aby dokładnie wyrosły i idealnie się upiekło. Jeżeli po upieczeniu baba się nie udała, był to największy cios i wielki wstyd dla gospodyni domowej. 

A oto etapy wypieku idealnej Baby Wielkanocnej:
1.) Na samym początku przesiewano dokładnie mąkę, która musiała być najlepsza, oraz najbielsza.
2.) Starannie oddzielano żółtka od białek, które musiały być bez zarodków (które obciążają ciasto)
3.) Setki żółtek dokładnie rozbitych przecedzano przez sito, a potem ubijano je w bijce do masła. (Gwarantowało to że ciasto będzie lekkie i pulchne).
4.)Następnie robiono zaczyn drożdżowy.
5.)W końcu przyszedł czas na wyrobienie ciasta, co potrafiło trwać nawet do pół godziny. (Praca nad takim wypiekiem potrafiła, trwać cały dzień).
6.) Ciasto nakładano do formy, nakrywano ściereczką i czekano, aż urośnie. (Wtedy praktycznie, nikt w domu się nie poruszał i mówiono szeptem, aby baba nie opadła, a wielka urosła.
7.) Piece dokładnie ogrzewano. (Gotowy był kiedy rzucona garść maki żytniej, nie paliła się, a rumieniła)
8.) Ostrożnie wstawiono wyrośnięte baby i  zaczynało się nerwowe oczekiwanie.
9.) Przy wyjmowaniu upieczonej, już baby dosłownie wstrzymywano oddech, aby tylko nie opadła. A baby rosły ogromne i przepiękne. układano je wtedy na puchowych poduszkach i pierzynach. Tak je studzono.

A takie baby pieczono:
parzone, petynowe (muślinowe), migdałowe, z chleba razowego, trójkolorowe(białe, różowe, ciemne), puchowe, ukraińskie, polskie, podlaskie, krakowskie, warszawskie, i takie najzwyklejsze (pospolite).

Tak oto powstawały cudowne baby wielkanocne. Moja baba nie została, aż tak wypieszczona, ale również wyszła cudowna i pyszna. Mięciutki, pulchniutka i z chrupiącą skórką. Ja bym się ich w tamtych czasach, na pewno nie powstydziła. 
Mam nadzieje, że notka nie była za długa, i czytana byłą z ciekawością. :) Uważam, że taki wypiek zasłużył na taką wspaniałą notkę.  Do Wielkanocy jeszcze daleko, ale piekłam babkę teraz, bo pozostało mi sporo białek, ale na Wielkanoc, przepis będzie jak znalazł :).


Składniki:
Ciasto:
500 g mąki
szklanka mleka
30 g drożdży
80 g cukru
100 g masła
4 białka
1/2 łyżeczki soli

żółtko do posmarowania

Wykonanie:
Mąkę przesiewamy do miski.
Następnie do miseczki (następnej), rozkruszamy drożdże dodajemy szklankę mąki, dwie  łyżki cukru, oraz ciepłe mleko. Dokładnie mieszamy o odstawiamy, aż podwoi swoją objętość.

Następnie dodajemy nasz rozczyn do pozostałej mąki, resztę cukru, oraz dokładnie ubitą pianę z odrobiną soli, mieszamy. Masło stopione i przestudzone dodajemy do naszego ciasta, i wszystko dokładnie ugniatamy, do uzyskania, gładkiej i jednolitej masy (Ma mieć lżejszą konsystencje niż do bułek drożdżowych).
Nakrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce, aż mocno podrośnie. Jakieś 30 -40 min. 
Następnie przekładamy do formy, wysmarowanej masłem i obsypanej bułką. U mnie to były dwie formy mała babka i keksówka.
Znów odstawiamy, ażeby podrosła.

Kiedy już wyrośnie nam tak jak trzeba, smarujemy wiesz rozmąconym jajkiem i wkładamy do nagrzanego piekarnika, do 180 stopni. Pieczemy 50-60 minut. Do suchego patyczka. Powinna nam się ładnie zarumienić.


Smacznego :)

*Przepis podpatrzony oczywiście z książki, o której pisałam na górze.

niedziela, 8 grudnia 2013

Czarny Orfeusz, czyli sernik pysznie czekoladowy

I w końcu niedziela, a ja siedzę przy kubku gorącej kawy, po pysznym mlecznym śniadanku i zaczynam pisać kolejnego pysznego posta. W głośnikach lecą świąteczne piosenki: Pada śnieg, Mistletoe And Wine, Where Are You Christmas, i wiele innych cudowności, które mogę już słuchać z czystym sumieniem. Na dworze biało, ślisko i w końcu mamy śliczne świecące słoneczko. Bajecznie :).

A dzisiaj przed wami coś istotnie pysznego. Miałam z nim nie lada kłopot, bo kiedy wyłożyłam już czekoladowy spód do formy, zauważyłam nie ubite białki w miseczce :), ale to nic przelałam spód z powrotem , ubiłam białka i dodałam, znów przekładając spód do formy. Wkurzyłam się, bo te moje zapominania, są wkurzające. Siostra jednak powiedziała, że jeżeli tak idzie mi z ciastem, ta za pewne wyjdzie przepyszne, i nie pomyliła się. Sernik jest bajeczny bo, czego chcieć więcej, kiedy ma się przed sobą cudowne połączenie sera i pysznie kakaowego spodu :). Sernik mu siał się udać bo była przeznaczony na imieniny do cioci, nie mogło być inaczej. 

A więc podsumowując sobota minęła znakomicie. Ciocia była zaskoczona, bo zrobiłyśmy jej niespodziankę, a sernik znikną w oko mgnieniu. Więc czegoż  mogłabym chcieć więcej :).

Sernik znajdziecie w zakładce Wigilia/Boże Narodzenie bo pasuję idealnie do świątecznych wypieków.


Składniki:
(W temperaturze pokojowej)
Ciasto:
4 jajka
szklanka mąki
1/2 szklanki cukru
3 łyżki kakao
250g masła lub margaryny
5 łyżek mleka
3 łyżeczki proszku do pieczenia
torebka cukru waniliowego
szczypta soli

Masa serowa:
500g serka w wiaderku (znalazłam taki z dodatkiem laski wanilii, ale jeżeli wy macie zwykły do dodajcie cukru waniliowego)
4 jajka
3/4 szklanki cukru
125g masła
torebka budyniu śmietankowego
2 łyżki kaszy manny

Dodatkowo:
tłuszcz do formy
papier do pieczenia

Wykonanie:
Ciasto:
Masło, cukier, cukier waniliowy, kakao i mleko przekładamy do rondelka i stawiamy nad parą. Na niedużym ogniu podgrzewamy, aż masa stanie się jednolita i  zacznie nam gęstnieć. Pół szklanki odlewamy (będzie nam potrzebna na polewę).

Masę studzimy i cały czas mieszając, dodajemy po jednym jajku, następnie po łyżce mąki przesianej i wymieszanej z proszkiem. Ubijamy na sztywno białka, ze szczyptą soli i delikatnie mieszamy z naszą kakaową masą. 

Naszą tortownicę od spodu wykładamy papierem do pieczenia wysmarowanym tłuszczem, i przelewamy do niej ciasto. Odstawiamy, i bierzemy się za masę serową.

Masa serowa:
Masło ucieramy z cukrem na puszysty krem, następnie dalej ucieramy dodając na przemian po jednym żółtku i po łyżce sera. Tak robimy do wykończenia składników.  
Dodajemy przesiany budyń i kaszę. Ubijamy nasze białka na sztywno i delikatnie mieszamy z masą.

Naszą masę delikatnie przelewamy na czekoladowy spód. 
Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni i pieczemy godzinkę.
Nasz upieczony sernik polewamy odłożoną polewą :). O której ja też zapomniałam :).

Smacznego :)



*Ciasto podpatrzone w książce "Kuchnia Polska - M. Caprari". Książkę polecam, znajdują się w niej fajne przepisy, ale przede wszystkim, genialne tam są, ich nazwy :)


sobota, 7 grudnia 2013

Babka maślana

No i mamy w końcu śnieg, jak ja nie mogłam się właśnie tego doczekać. Uwielbiam zimę, a jak jest białą to skacze ze szczęścia do góry i nic, więcej mi nie jest potrzebne. Jedyny minus tego wszystkiego to ten okropny wiatr, ale kiedy już minie to będzie magicznie :). 

Ja odliczam już czas do świąt, a im jest do nich bliżej to, aż mnie nosi, bo nie mogę się ich doczekać. Człowiek w tym okresie, przestaje myśleć o kłopotach i troskach, a zaczyna cieszyć się chwilą. Szkoda tylko że to tak krótko trwają. Ale zawsze to coś :). Kilak chwil na zadumę, ale taką optymistyczną, popychającą do przodu i podpowiadająca, że będzie dobrze.

U mnie na blogu mało świąteczny wypiek, ale upieczony, gdyż rodzinka mnie prosiła, więc o to przed wami cudowna babeczka. Smaczna i mięciutka. Do kawy i herbatki :).


Składniki:
3/4 opakowania masła roślinnego (ok. 200g)
3 jajka
3/4 szklanki cukru pudru
sok z 1/2 cytryny
5 łyżek jogurt naturalnego
szklanka mąki
3/4 szklanki mąki ziemniaczanej
łyżka proszku do pieczenia
kilka kropli aromatu waniliowego


Wykonanie:
Masło przerzucamy do miski i ucieramy na puszek, następnie dodajemy: żółtka, cukier, sok z cytryny, śmietanę, aromat i dokładnie ucieramy.
Następnie ucieramy pianę z białek i dodajemy do masy. Na to sypiemy przesiane obie mąki, wymieszane z proszkiem do pieczenia. Wszystko razem delikatnie i dokładnie mieszamy, do uzyskania gładkiej i jednolitej masy.
Następnie przekładamy ciasto do foremki na babkę, ja użyłam silikonowej, (jeżeli używacie tych metalowych to najpierw wysmarujcie ja masłem i obsypcie bułką tartą).
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni i piec naszą babkę ok.40 min.

Smacznego :)


czwartek, 5 grudnia 2013

Deserek Crunchy

W jednej z książek kucharskich w domu znalazłam przepis na domowe crunchy. Postanowiłam więc, je zrobić, bo nie miałam pomysłu na kolacje. Powiem bez ogródek, że kolację miałam pierwsza klasa :). Doskonały również na śniadanie.


Składniki:
Crunchy:
2 jajka
6 kopiastych łyżek płatków owsianych
pełna łyżka miodu

Dodatkowo:
serek waniliowy (np. Rolmlecz)

Wykonanie:
Jajka wymieszać z miodem, a następnie dodać płatki. Wymieszać, (trzeba uzyskać konsystencję ciasta, jeżeli będzie za mało płatków, po prostu dosypać).
Na patelni wysmarowanej olejem rozlać naszą masę i utworzyć z niej okrągły naleśnik. Zarumienić go delikatnie od spodu, następnie rozgnieść łyżką, aby uzyskać crunchy. 

Crunchy podzielić na trzy część.

Następnie do szklanki nasypać trochę naszych gotowych crunchy, na to pół serka, następnie crunchy i znów serek. Przykryć wszystko płatkami. 

Smacznego :)

*Pasują również do mleka.
*Uważać, aby za bardzo nie przypalić spodu.


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Cynamonowy kwiatuszek

Dzisiaj wraz z początkiem grudnia, zaczynam swój wpis od mocno cynamonowego ciacha drożdżowego, z którego była bardzo zadowolona. Moja rodzinka oczywiście też, gdyż ciacho zniknęło w oka mgnieniu :).
Drożdżowe mięciutkie i pulchniutkie ciasto z pysznie chrupiącą skórką. Po prostu boskie.



Składniki:
Ciasto:
2 1/2 szklanki mąki
20 g drożdży
łyżeczka soli
6 łyżek cukru
200 ml ciepłej wody

Na syrop:
grudka masła
3 łyżki mleka
3 łyżki cukru
szczypta cynamonu

Wykonanie:
Ciasto:
Mąkę przesiać do dużej miski.
Następnie robimy rozczyn:
Drożdże kruszymy do miseczki, dodajemy łyżkę cukru, dwie łyżki mąki oraz 100 ml ciepłej wody. Dokładnie mieszamy i odstawiamy na 30 min, nakryte ściereczką w ciepłe miejsce. Ja zawsze stawiam na kuchni, zazwyczaj jest ciepła, bo się na niej coś pichci.

Następnie nasze wyrośnięte drożdże dodajemy do przesianej mąki, wymieszanej z solą, dodajemy resztę cukru, oraz wody. Dokładnie wyrabiamy ciasto, aż uzyska jednolitą gładką konsystencje. Powinno odchodzić od miski i nie kleić się do raki. Ugniatamy tak ok. 6-8 minut. Następnie nakrywamy ściereczką i znów odstawiamy, aż wyrośnie. Jakieś 30-40 minut.

Brytfankę (u mnie tortownica) smarujemy masłem, lub olejem. Z naszego ciasto odrywamy kawałki i formujemy kuli, mniej więcej takich rozmiarów Następnie maczamy nasze kulki (dokładnie w syropie).

Syrop: 
Masło topimy, mieszamy z cukrem i cynamonem oraz mlekiem.

Układamy dookoła, zostawiając środek wolny.  Następnie znów nakrywamy i pozostawiamy, aż porządnie wyrośnie. Następnie wkładamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni. Pieczemy 25-30 minut.

Smacznego :)

*Odkąd zaczęłam sama wypiekać ciasta drożdżowe, wprost się w nich zakochałam. I mimo, że trzeba sporej cierpliwości za nim taki cudowny wypiek trafi na nasz stół, gotowy do zjedzenia. To jest naprawdę takiego zachodu warty ;D 



Biorę udział w tej akcji

Masz pytania "Napisz do mnie"

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *