A o to moje pierwsze zabawy z dynią. Były kapelusze, a teraz będą racuszki. Jak dynie spróbowałam tak ją pokochałam. I tylko zachodzę w głowę jak mogłam jej nie spróbować, wcześniej. A no tak, że od próbowania nowych rzeczy to ja się trzymam z daleka, i czasem żałuję. Tak jak to właśnie żałuję teraz. To nic dynia spróbowana, polubiona, więc tą stratę nadrobię.
A racuszki wyszły smakowite. Pulchniutkie, mięciutkie, żółciutki i rozpływające się w ustach. Niebo :D.
A oto i przepisik, bo dzisiaj coś się dużo rozpisałam.
Składniki:
szklanka mąki
1,5 szklanki puree dyni (całe dobrze zbite w szklance)
3 łyżki płaskie cukru pudru
łyżeczka płaska sody
2 jajka
200 g serka waniliowego
2 łyżki mleka
Wykonanie:
Wszystkie składniki włożyć do miski i wymieszać na gładką, jednolitą masę.
Na patelni rozgrzać niedużą ilość oleju i smażyć na rumiano.
Podawać z cukrem pudrem (to dla moich domowników), lub z tym co kto lubi. Ja wcinałam z dżemem jagodowym, było pycha.
Smacznego :)
Uwielbiam takie racuchy, pysznie usmażone :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :)
Usuńja też długo przekonywałam się do dyni i teraz już wiem, że to był błąd. jest po prostu przepyszna i pasuje zarówno do słodkich jak i do wytrawnych dań. a Twoje placuszki wyglądają świetnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! Spróbowanie dyni strzał w 10 :D
UsuńSmacznie i apetycznie! ;)
OdpowiedzUsuńTrzeba się nieraz dużo czasu, żeby się do czegoś przekonać. Lepiej późno niż nigdy. A Twoje placuszki wyszły wyśmienite. Nawet teraz chetnie zjadłabym, żeby podziwiać ich smak :)
OdpowiedzUsuńDużo smaku na talerzu.
OdpowiedzUsuń