Od początku istnienia bloga nie pojawiło się u mnie jeszcze nic z maleńkich słodkości, więc postanowiłam to zmienić, tym bardziej, że w szafce zalegały dwie tabliczki białej czekolady (a raczej jedna i 3/4 bo siostra zdążyła się już jedną z tabliczek zająć :)) i pół paczki żurawiny. Trufelki wyszły fajniutkie, ale mocno słodkie, ale dobrym dodatkiem była kwaskowata żurawina bo trochę zmniejsza słodkość czekoladki. Jak dla mnie to taka jedna mała dawka cukru wystarczy na cały dzień. W domu mam jednak największego łasuch na świecie, w osobie mojej mamy, i do słodyczy trefelków nie miała żadnych przeciwwskazań.
Składniki:
(ok. 20 sztuk)
150 g białej czekolady
łyżka masła (taka nie za duża)
2 łyżki mleka
garść suszonej żurawiny
szklanka crunchy (płatków)
3 kostki czekolady mlecznej (to również pozostałości jakie miałam w szafce, więc dodałam)
Wykonanie:
Crunchy wysypujemy do ściereczki i walimy tłuczkiem, aby je trochę rozdrobić.
Żurawinę kroimy w mniejsze kawałki.
Czekoladę łamiemy w mniejsze kawałki i wrzucamy do rondelka, dodajemy masło i wszystko rozpuszczamy dokładnie nad parą, potem dodajemy mleko.
Do masy czekoladowej wrzucamy crunchy i żurawinę dokładnie mieszamy.
Z naszej mieszanki formujemy kuleczki.
Zostawiamy do schłodzenia.
Smacznego :)
*Nie należy przekraczać ilości masła jaka jest w przepisie, mi wzięło się trochę za dużo i są za bardzo świecące :)
*Przepis podpatrzony w książce "Czekolada" (Z kuchennej półeczki), ale dość mocno zmodyfikowany.
Biorę udział w tej akcji |
Pyszne cudeńka, w sam raz na deser :)
OdpowiedzUsuń