Mini torciki, nie tylko ślicznie wyglądają, ale i dobrze smakują, a kaimak wyszedł przepyszny, następnym razem takim kaimakiem przełożę wafle.
Składniki:
Babeczki:
pół kostki masła (najlepiej sprawdzone, ja dodałam jakiejś nowej "Mleczna" się nazywała i okazała się do niczego. Polecam "Palme" z murzynkiem, ale przede wszystkim Masło Roślinne. Dla mnie najlepsze)
pół szklanki cukru
2 jajka
125 g mąki
łyżeczka proszku do pieczenia
odrobina mleka
kilka kropli aromatu waniliowego
Kaimak czekoladowo-cynamonowy:
szklanka cukru
3/4 szklanki śmietanki 36%
2 łyżki masła
2 łyżki kakao
łyżeczka cynamonu
odrobina wody
Dodatkowo:
pół szklanki śmietanki 36%
2 łyżki cukru
troszkę powideł śliwkowych
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzać do 190 stopni.
Babeczki:
Masło ucieramy z cukrem na jednolitą puszystą masę. Ja mieszałam wszystko łyżką ale można oczywiście zmiksować.
Następnie dodajemy rozbełtane jajka i zapach.
Mąkę przesiewamy z proszkiem i powoli dodając, mieszamy całość dokładnie. Masa ma być gładka i jeżeli będzie za gęsta to dodajemy troszeczkę mleka.
Przekładamy do papilotek (u mnie silikonowe).
Wkładamy do rozgrzanego piekarnika i pieczemy ok. 20 min, lekko rumienimy od góry.
Babeczki chłodzimy.
Kaimak czekoladowo-cynamonowy:
Śmietankę i cukier przełożyć do rondelka i postawić na kuchenkę. Zagotować, cały czas mieszając. Kaimak zestawić z ognia, kiedy kropelka wylana na chłodnej powierzchni, nie będzie się rozlewać. Następnie, drewnianą łyżka mieszamy masę, aż nabierze gęstości śmietany. Kiedy się schłodzi dodajmy masło (powinno być miękkie), a następnie kakao rozbełtane razem z cynamonem w niewielkiej ilości wody. Wszystko dokładnie mieszamy.
Babeczki już przestudzone przecinamy na pół. Na spód nakładamy trochę powideł, potem łyżeczkę kaimaku, zakrywamy górną częścią babeczki. Wyszło mi dużo kajmaku, więc nasmarowałam trochę górę babeczki.
Śmietankę ucieramy dodajemy dwie łyżki cukru. Nakładamy łyżeczką na nasze babeczki. I jeszcze udekorowałam, kaimakiem (zaczął już porządnie zastygać i się ciągnąć, więc wyszły fajne zawijasy).
Babeczki układamy na patere. Następnie zjadamy.
Smacznego :)
*Kaimaku został mi jeszcze cały słoiczek, więc spróbuję coś tam jeszcze z niego zrobić. Szkoda wyrzucać :).
*Niestety mało kształtne niektóre babeczki, ale to dlatego, że pieczone były w samych papilotkach. Troszeczkę się rozlały.
Aż chciałoby się zjeść teraz taką babeczkę :)
OdpowiedzUsuńTo przepis idealny dla mnie, spróbuję go w domu
OdpowiedzUsuń